Muszę się pochwalić, że weekend miałam pracowity. Pracowity robótkowo oczywiście. Skończyłam rękaw do swetra męża, uprałam go i teraz schnie. Ale już widzę, że będzie dobry i zabieram się za drugi. Skończyłam też (właściwie to skończyłam ją dzisiaj) serwetę dla koleżanki. Bałam się, że zabraknie mi nici na ostatnie okrążenie, ale dobrze, że nie zdążyłam wydać tej małej serwetki, którą zrobiłam najpierw, to trochę ją sprułam i duża serweta skończona. Została już naciągnięta i wykrochmalona. Pierwszy raz użyłam krochmalu w sprayu. Okaże się jutro czy jest coś wart.
Dostałam też dzisiaj przesyłkę ze sklepu internetowego, gdzie dokonałam pewnych zakupów robótkowych. Ale się cieszę. Nic tak nie poprawia nastroju jak zakupy związane z hobby.
Zdjęcia będą jutro. Chcę je zrobić przy świetle dziennym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz