poniedziałek, 2 lipca 2018

352. Ruda Śląska

Wraz z koleżankami zostałyśmy zaproszone do Rudy Śląskiej, aby w ruinach zamku przybliżyć przybyłym gościom epokę napoleońską. Opowiedziałyśmy o panujących wówczas obyczajach i znanych osobistościach, przybliżyłyśmy niuanse ówczesnej mody i zaprezentowałyśmy tańczone wtedy tańce. Jednym słowem spędziłyśmy cudowny weekend w pięknym otoczeniu z miłymi ludźmi. Spotkanie zakończyło się wspólnym tańczeniem kontredansów. Nikt się nie przejmował pomyłkami w układach figur. I my i goście bawiliśmy się znakomicie. Oby więcej takich spotkań :)




wtorek, 26 czerwca 2018

351. Heilsberg 1807


Kiedy w kwietniu dostałam propozycję odegrania w czasie inscenizacji roli Cesarzowej Józefiny, bardzo się tym przejęłam. Pojawiło się standardowe kobiece pytanie: w co się ubrać???? Na szczęście jedwabną suknię na bal miałam gotową, ale nie miałam sukni dziennej godnej cesarzowej. Kupiłam więc granatowy jedwab i biały jedwabny muślin. Od dawna miałam ochotę uszyć mameluckie rękawy, więc stwierdziłam, że teraz jest idealna okazja. Rękawy ozdobiłam wzorkiem wyszytym srebrną nitką oraz perełkami.


Ten sam motyw powtórzyłam na granatowym jedwabiu. A co wyszło widać na zdjęciach :)

foto: Paulina Białek

foto: Wioletta Krewniak

foto: Zybi Opin
Namiot Napoleona w całej okazałości :)

foto: Zybi Opin
foto: Paulina Białek

foto: Paulina Białek

A ten wysoki, siwy pan to Charles Bonaparte, potomek Hieronima Bonaparte (młodszego brata Napoleona). Miałam zaszczyt i wielką przyjemność poznać go na balu na Zamku Biskupów Warmińskich. Okazja do rozmowy nadarzyła się również następnego dnia, kiedy przyszedł do nas do namiotu po rekonstrukcji bitwy. 

foto: lidzbarkwarminski.wm.pl

Fragmenty bitwy udostępnione przez  TVP3 Olsztyn

Jeśli ktoś ma ochotę posłuchać mojego głosu, to może na stronie Polskiego Radia Olsztyn

piątek, 15 czerwca 2018

350. Guziki i Wersal

Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie koleżanka i powiedziała, że jedzie do Wersalu. Super!!! odpowiedziałam. Ale ona tam jedzie na bal - podwójne super!!! :)
Ale to będzie bal kostiumowy (koleżanka jest w grupie odtwarzającej XVII wiek) - no to potrójne super!!!. Ale ona nie jedzie tam sama tylko z kolegą, a kolega potrzebuje do swojego stroju 40 ręcznie haftowanych guzików. No i ja mam te guziki zrobić. Złotą nitką na aksamicie. No tylko głupi by odmówił :)


A potem się okazało, że do tych guzików (i nie tylko tych), trzeba było zrobić milion dziurek. Ale nic to - ważne, że oboje wyglądali cudnie i wyśmienicie się bawili. Ja też tam kiedyś pojadę :)

foto: Norbertus Kielar



poniedziałek, 4 czerwca 2018

349. Chorzów

No i stało się - drugi raz pojechałam z wojskiem jako markietanka i znowu nocowałam w namiocie. Tym razem pogoda zrobiłam nam psikusa i było niczym w indyjskim filmie - czasem słońce, czasem deszcz. W nocy zaś była burza. Ale namiotów nam nie zmyło i bawiliśmy się świetnie :)
foto: Andrzej Kotala


Miałam okazję postrzelać :) 


i ciągnąć armatę w turnieju dam. Kolega to nakręcił, ale chyba wyszło okropnie bo mi tego filmu nie pokazał ;)

poniedziałek, 21 maja 2018

348. Muzeum klasztorne w Czernej

Jeśli ktoś będzie miał okazję zwiedzić muzeum przy klasztorze w Czernej to gorąco zachęcam. Jestem zachwycona zgromadzonymi tam zbiorami. Nie mogłam napatrzeć się na misternie wykonane hafty (i przez to o mało mnie tam nie zamknęli, bo ja nie zauważyłam, że wszyscy już wyszli, a reszta wycieczki nie zauważyła, że ja tam nadal stoję - za filarem, więc nie było mnie widać- i się nadal zachwycam). Ale tu nie ma co pisać. To trzeba zobaczyć. Ten sposób kładzenia nitki - poezja. Rozpływam się w zachwytach. Jeszcze kiedyś tam wrócę :)









poniedziałek, 7 maja 2018

347. Długi majowy weekend

Ostatnimi laty przyjęło się, że na weekend majowy każdy gdzieś wyjeżdża. No to i ja wyjechałam. Co prawda na krótko i niedaleko, ale za to z wojskiem i pierwszy raz jako markietanka. Trzeba było uszyć strój, na który złożyła się koszula, spódnica (pasującą halkę na szczęście już miałam), gorsecik i czepek.
foto: Anna Nosidlak
foto: Anna Nosidlak

foto: Gazeta Krakowska
I tu się muszę przyznać, że pierwszy raz w życiu spałam w namiocie :) 



poniedziałek, 23 kwietnia 2018

346. Piknik historyczny w Falentach

Niedaleko Warszawy znajduje się piękny pałac w Falentach. W czasie odbywającego się tam pikniku historycznego miałam okazję wraz z koleżanką zaprezentować tam swoje stroje. W pałacu urządzono damski buduar, w którym opowiadałam odwiedzającym turystom o elementach historycznej garderoby. Pod koniec imprezy odbył się wykład na temat historii mody kobiecej w XIX wieku. Było mi bardzo miło, że cała sala była pełna słuchaczy. Duża frekwencja zawsze cieszy mówcę :)






Specjalnie na pokaz w Falentach uszyłam sobie nową suknię i okazało się, że nie mam w niej ani jednego zdjęcia :( Niestety fotograf, który robił całą sesję zdjęciową mnie i koleżance, nie przysłał nam obiecanych zdjęć. Trudno. Może jeszcze kiedyś będzie okazja, żeby jakieś zdjęcia w tej sukni zrobić. To już trzeba suknia, która nie ma ani jednego zdjęcia i nie pojawiła się na blogu.