Pokazywanie postów oznaczonych etykietą frywolitki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą frywolitki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 24 stycznia 2017

328. Karnawał czas zacząć

Z wielkiego chaosu w pracowni (czytaj z wielu niedokończonych prac) wreszcie coś się wyłoniło.
Latem powstała frywolitkowa koronka (z tego wpisu)
i tak sobie leżała czekając na swój czas.
Jakiś czas temu (też dość dawno) kupiłam perełki
W domu od dłuższego czasu leżał granatowy bawełniany aksamit i zajmował miejsce. Aż nadszedł dzień, kiedy wszystko połączyłam w jedno i powstała suknia.
Pierwszy raz miałam ją na sobie na imprezie andrzejkowej w dworku w Branicach, ale jakoś tak się złożyło, że nie doczekała się zdjęć.
Drugi raz założyłam ją na bal zorganizowany na zamku w Oświęcimiu.
I wreszcie mam zdjęcia, na których widać suknię w całości :)
foto: Paulina Kowalczyk

foto: Monika Kozień - fotografia
foto: Monika Kozień - fotografia
foto: Paulina Kowalczyk
foto: Monika Kozień - fotografia

I to uczucie, kiedy wreszcie coś skończyłam i zwolniło się odrobinę miejsca w szafce z materiałami :D

A bal był rewelacyjny. Wszystko było wspaniałe - zamek, padający śnieg, tańce, pięknie udekorowany stół i goście, którzy ubrani byli zgodnie z wymogami danej epoki. Jednym słowem - bal idealny. Przenieśliśmy się w czasie i nic nas nie rozpraszało.
Oby takich więcej :)

piątek, 8 lipca 2016

312. Robótkowanie wakacyjne

Chwaliłam się ostatnio, że mam wreszcie nielimitowany internet i na blogu nie będzie przestojów a tu znowu zapanowała cisza. Tym razem przyczyną jest wyjazd wakacyjny.
Ale nie pojechałam na urlop bez robótki. Na szybko musiałam wymyślić coś nowego, bo obie rozpoczęte prace były za duże, żeby je zabrać. Najmniej miejsca w torebce zajmują czółenka do frywolitki, więc znalazły się ze mną na urlopie. Czasu na robótkowanie co prawda za dużo nie ma, bo preferujemy wypoczynek aktywny, ale coś jednak zaczęłam.

Jeszcze nie wiem do czego wykorzystam tę koronkę (już 3 razy zdążyłam zmienić zdanie). Będzie to prawdopodobnie coś historycznego. Zobaczymy ile jej zrobię przed powrotem do domu.

środa, 29 czerwca 2016

310. Weekend w Pieskowej Skale

Znowu długa przerwa w pisaniu. Znowu limit internetu skończył się w połowie miesiąca. Ale teraz już tak nie będzie - mam nowego dostawcę internetu i nielimitowany dostęp. Cieszę się bardzo, bo pomimo oszczędzania na prawie wszystkim (w tym na blogach - własnych i Waszych) nigdy mi tego internetu nie wystarczało na cały miesiąc. Szczególnie w ostatnim czasie, gdy wzmożone używanie wiązało się ze szkołą - wszelkiego rodzaju prezentacje oraz konkurs, o którym pisałam ostatnio, do którego syn ćwiczył on-line, bo w takiej formie były udostępniane zadania do przerobienia w domu.
No ale to blog o robótkach, więc pora przejść do sedna.

Pod koniec czerwca odbyły się IX Dni Kultury Staropolskiej na zamku w Pieskowej Skale. Byłam na nich obecna w formie eksponatu. Nie ukrywam, że taka praca marzyła mi się od dziecka :)
Głównym zadaniem było odtwarzanie domowych zajęć kobiet z epoki empiru w zamkowym salonie. No i dwa pokazy mody - dziennej i wieczorowej. Wzięłam ze sobą dwie suknie, ale już o nich na blogu było, więc nie ma się co rozpisywać. Tym razem nie szyłam nic nowego. Musiałam jednak mieć ze sobą jakąś robótkę. W pierwszym dniu wzięłam ze sobą czółenka do frywolitek. I to nie był dobry pomysł. Na tego typu historyczne imprezy kupiłam sobie duże czółenka - stylizowane. Pisałam o nich tutaj Miałam na nich nitkę z poprzedniej robótki, więc musiałam ją rozwinąć i nawinąć nową. Zajęło mi to sporo czasu. W sumie niewiele zrobiłam, a to co zrobiłam dałam koleżance do naszycia na torebkę dla córki. Jedyna pamiątka jaka mi po tej robótce została to zdjęcie.
foto: Paulina Kowalczyk
Drugiego dnia zabrałam ze sobą tamborek. I to był dobry pomysł. Całkiem sporo wyszyłam i praca jest prawie na ukończeniu. Myślę, że gotową pochwalę się w najbliższym czasie.
foto: Paulina Kowalczyk
I jeszcze kilka zdjęć z imprezy - a kto nie był niech żałuje :)
foto: Paulina Kowalczyk
Taaaak, oglądałyśmy nie tylko sukienki ale i buty :)
Pokaz mody dziennej:
foto: Paulina Kowalczyk
i wieczorowej:
foto: Paulina Kowalczyk
foto: Paulina Kowalczyk
Zdjęcie powyżej to już nie pokaz, tylko nasze szaleństwa w zamkowym ogrodzie. Trzeba było spalić kalorie po wspaniałym posiłku przygotowanym przez naszą Joannę
foto: Zosia Woszczyna

środa, 27 maja 2015

284. Takie małe a cieszy

Uwielbiam stylowe drobiazgi. Jeśli tylko mam możliwość coś w takim stylu kupić, to kupuję. A wczoraj był idealny pretekst - Dzień Matki. Od dawna kupuję sobie sama prezenty na wszelkie okazje (no bo kto najlepiej wie, co mi sprawi największą przyjemność, jak nie ja sama ;) ).
Kupiłam czółenka do frywolitek w stylu wiktoriańskim.

Prawda, że śliczne? Są większe od klasycznych czółenek, ale mam nadzieję, że będą się dobrze układały w ręce i będę z nich zadowolona :)