czwartek, 1 marca 2007

40. Zabawa

Dostałam od Lucille zaproszenie do blogowej zabawy, więc ujawniam 5 nieznanych faktów z mojego życia:
1. Kiedyś bardzo chciałam być aktorką. Prawie całą podstawówkę grałam w przyszkolnym teatrze. W szkole średniej zaczęłam się bawić w reżyserię i niesamowicie mnie to wciągnęło. Dlatego postanowiłam zdawać właśnie na reżyserię. Niestety okazało się, że reżyseria jest na podyplomówce a na dziennych jest aktorstwo. No i się nie zdecydowałam. Nastąpił u mnie zwrot w kierunku fizyki jądrowej. Nawet dostałam na nią indeks po olimpiadzie fizycznej, ale w ostatnim dniu składania podań na studia złożyłam papiery na .... ekonomię.
2. Kiedy byłam dzieckiem mama kupiła mojemu młodszemu bratu śliczny sweterek z domkiem, słoneczkiem, chmurką - cały pejzażyk. A to były czasy, kiedy nic nie było w sklepach. Kiedy byliśmy w domu sami mój brat pomazał go tuszem z długopisu. Postraszyłam go wtedy, że jak mama wróci i to zobaczy, to dostanie lanie. Mój brat był tak przestraszony perspektywą lania, że aby mama nie zobaczyła tej plamy wziął nożyczki i ja wyciął. Jednak dostał lanie. Mnie się na szczęście upiekło.
3. Jeszcze jeden fakt z mojego dzieciństwa. Nagminnie rysowałam królewny gdzie się dało i czym się dało. Kiedy moja koleżanka z klatki była chora, postanowiłam zrobić jej niespodziankę i narysowałam jej kredą na ścianie koło drzwi prześliczną królewnę. Byłam z siebie niesamowicie dumna, bo taka ładna jak ta, to mi się jeszcze nigdy nie udała. I bardzo się dziwiłam, że jej babcia jeszcze przez pół roku mnie ganiała po osiedlu. A tak nawiasem mówiąc, to było to tuż po malowaniu klatki schodowej.
4. Kiedy byłam dzieckiem lubiłam koty i one lgnęły do mnie. W rodzinie mówiono na mnie "kocia mama".
5. Mój dziadek hodował kwiaty i bardzo je kochał. Mieliśmy taką własną tradycję, że na urodziny (jestem z maja) zawsze dostawałam od niego bukiet konwalii. Dziadziusia już nie ma, ale ja co roku w dzień urodzin kupuję sobie konwalie.

A do zabawy zapraszam:
Truscaveczkę
Mjermak
Ningę
Megann 120
Ajlii