Skończyłam kwadracik i wreszcie mogę się zabrać za robienie swetra. Sweter miał być prezentem gwiazdkowym, ale mąż nie mógł się zdecydować na kolor i włóczka została zakupiona zbyt późno, żebym mogła zdążyć do świąt. Wobec tego działam teraz. Przód i tył skończone. Nawet je namoczyłam i położyłam do wyschnięcia dla nabrania kształtów. Zrobiłam tak pierwszy raz, ale widzę efekt i będę to robić już przy wszystkich sweterkach. Widzę różnicę we wzorze na elementach po tym zabiegu w porównaniu z rękawem, który jest w trakcie robienia. Wzór układa się zupełnie inaczej - jest ładniejszy. A ja cóż - niby robię ten sweter, ale po głowie kołacze mi się myśl o nowej robótce, do której już rwą mi się ręce. Ale o nowych robótkach to napiszę innym razem. Na razie przedstawiam gotowe części swetra. Już się uśmiecham na myśl o moich chłopakach (mężu i synku) ubranych w jednakowe swetry :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz