Prawda jest, że im więcej rzeczy ma się do zrobienia tym więcej się zrobi. Wczoraj prawie cały dzień spędziłam w kuchni na przetwarzaniu truskawek. Od szypułkowania zrobił mi się bąbel na palcu. Postanowiłam wypróbować w maszynie do pieczenia chleba opcję robienia konfitur. No i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Truskawki ładnie się rozparowały, nic się nie przypaliło, a co najważniejsze nie musiałam co chwilę mieszać i nie nagrzała mi się kuchnia. Co prawda była to próba ale bardzo udana. Z następnej partii truskawek będę robić konfitury, bo zamrażarka już pełna. No i na pewno zrobię je korzystając z maszynki.
A wieczorem udało mi się troszkę pohaftować. Na kanwie widać już coś więcej.
O będzie miareczka, też ją wyszywałam rok temu, wyszła świetnie, czekam na Twoje kolejne odsłony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania :)
Z pewnością będzie super.Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuń