Wczoraj jak co roku po Krakowie tańczył Lajkonik. Nie mogło nas zabraknąć na tej imprezie. Trzeba dzieciom przekazywać tradycje. Nie udało nam się niestety dostać w ramię buławą bo było zbyt dużo ludzi i z wózkiem nie dało rady się "dopchać" ale i tak bawiliśmy się świetnie.
Połaziliśmy troszkę po Rynku i spotkaliśmy Elvisa ;)
Lubię spacery w okolicach Rynku - tu zawsze coś się dzieje. Wróciliśmy do domu bardzo późno, ja padłam a chłopaki nie, chociaż wybiegali się jak nigdy. Skąd dzieci mają tyle energii????
Dorfi, od razu dopadły mnie wspomnienia studenckich czasów i pięciu lat przeżytych w Krakowie. To jeden z najpiękniejszych okresów w moim życiu. Chociaż teraz Kraków jest bardziej tłoczny i głośny to i tak uwielbiam to miasto. Na zawsze pozostanie w moim sercu. Pozdrawiam cieplutko, niestety z zapłakanej deszczem Warszawy. Pa:) Ania
OdpowiedzUsuńSympatycznie :) A kto nie lubi starego Krakowa.. .Przecież to niemożliwe :)
OdpowiedzUsuń