Dzisiaj kolejna myszka, czyli trzecia
Czas zbyt szybko pędzi, żeby delektować się wyszywaniem myszek. W dodatku choróbska też haftowania nie ułatwiają. Ale muszę zdążyć na sobotę. Została mi tylko do wyhaftowania jedna myszka i "zebranie wszystkiego do kupy".
Do tego chyba przez temperaturę i czasowe ograniczenie umysłowe przyznałam się na zebraniu w szkole u syna, że haftuję i że zbieram lalki i chyba będę coś pokazywać na "dniu zainteresowań" czy jak to się ma nazywać.
Podziwiałam już niejedną hftowaną myszkę na blogach i nie mam dość, ciągle się nimi zachwycam. Nie inaczej jest z Twoją. Urocza!
OdpowiedzUsuń