Weekend spędziliśmy we Wrocławiu. Pojechaliśmy do znajomych na małą uroczystość. Z tej okazji przygotowałam dla koleżanki drobne upominki. Kosmetyczkę:
oraz chustę:
Chusta w skali mikro, czyli dla lalki o wysokości 16 cali (koleżanka też lalki Roberta Tonnera zbiera). Nie zdążyłam zrobić zdjęcia chusty na lalce, ale nadrobię kilka postów dalej, bo dla swoich lalek też takie chusty zrobiłam. A może od koleżanki dostanę zdjęcie jej lalki w chuście?
Z wyjazdem mieliśmy trochę kłopotów, bo nam się Michał rozchorował. Ściągnęliśmy więc do niego babcię i pojechaliśmy z jednym dzieckiem. Ale ledwo dojechaliśmy na miejsce rozłożyło mnie i Wojtka (musiał nam Michał wirusa podarować). Impreza minęła pod hasłem chusteczek do nosa i zbijania temperatury.
Tak więc kurujemy się. Dobrze, że mam kilka zaległych prac do pokazania, bo na robótki nie mam siły. Głowa pęka, z nosa się leje, a tu jeszcze dwójką chorych dzieci trzeba się opiekować.
P.S.
Powoli zaczynam mieć wprawę w przejeżdżaniu przez policyjne barykady. Źle zjechaliśmy z autostrady (a tak było oznakowane) i musieliśmy przejechać przez cały Wrocław. Dobrze, że mieliśmy mapę, ale i tak trochę pobłądziliśmy. A jak już znaleźliśmy prostą drogę to się okazało, że akurat była jakaś walka bokserska i droga była zamknięta. Na szczęście policjanci dali się uprosić i nas przepuścili. Gdybyśmy musieli znowu jakimiś objazdami jechać i dalej błądzić, bo chyba byśmy do Krakowa wrócili. Wrocław oznakowany jest fatalnie. Wczoraj gdy chcieliśmy wyjechać z miasta też nie mogliśmy znaleźć wyjazdu na autostradę. Niby nowa obwodnica, to powinna być dobrze oznakowana. Figa z makiem. Oznakowane były wyjazdy na Poznań i na Warszawę. A my chcieliśmy się dostać na A4. No to sobie pojeździliśmy znowu po mieście. No nic, następnym razem będziemy wiedzieć (albo pojedziemy pociągiem).
Prezenty super przygotowałaś, a ta chusta mikro...chylę czoła :O)
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię, że u mnie chyba też chorobowo...Janek już do szkoły nie poszedł dzisiaj, a Marek też jakiś nie do końca wyraźny był. Jakby było źle wychowawczyni ma po mnie dzwonic...eh te krakowskie wiruchy :O(
Oj zgodzę się z Tobą że Wrocław jest fatalnie oznakowany, rok temu też sporo nerwów kosztowało nas przejechanie przez to miasto. Super prezenty przygotowałaś :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka życzę, świetnie Cię rozumiem bo sama też walczę z choróbskiem :(
Kosmetyczna bardzo mi się podoba, kotek ślicznie Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia :)
Zdjęcie chusty na modelce będzie na pewno. Jak tylko znajdę choćby małe pudełko z wolnym czasem ;-) . A prezenty na żywo wyglądają jeszcze lepiej, choć może się to wydawać mało realne. Gorące dziękuję to stanowczo za mało :-D
OdpowiedzUsuń