Zakochałam się w tym sweterku. Nawet mam na niego włóczkę - bordową. Co prawda była przeznaczona na sweter dla męża, ale wspaniałomyślnie mi ją podarował. Jego sweter będzie z czegoś innego. Ciekawe, czy zanim się za nią wezmę zapał mi nie przejdzie?
A Michał nadal źle się czuje. Rano wstał zadowolony i przez cały dzień brykał po mieszkaniu. A po południu znowu skoczyła mu temperatura. Martwię się o niego, bo nie ma apetytu. Na szczęście dał sobie wytłumaczyć i nie buntuje się przy braniu leków. Mam nadzieję, że dzisiejsza noc będzie spokojna, bo już jestem bardzo zmęczona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz