Wczoraj miałam bardzo pracowity dzień. Przyszła do mnie koleżanka z wyhaftowanymi dwoma kwadracikami walentynkowymi. Miałam ją nauczyć szycia poduszek. Tak więc trochę pogadałyśmy i zabrałyśmy się do tego, co tygrysy lubią najbardziej, czyli grzebania w szmatkach. Po naradach dotyczących pasowania szmatek do kwadracików dokonałyśmy wyboru, pocięłyśmy szmatki i wzięłyśmy się za szycie. Ja uszyłam niebieską z osiołkiem, a Madi zieloną z tygryskiem. Poduszki są szyte wg tego samego wzoru, żeby było jej łatwiej. Jestem bardzo dumna z mojej uczennicy, bo pomimo tego, że było to jej pierwsze spotkanie z maszyną do szycia i szyciem w ogóle, poradziła sobie bardzo dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz