Postawiłam wieczorem Michałowi bańki i w nocy zamiast spać, to pilnowałam go, żeby się nie skopał. A że ciężko jest tak siedzieć w nocy i nic nie robić, to wzięłam się za wyszywanie kwadracika na kołderkę. I powiem Wam jedno - wyszywanie metalizowanymi nićmi przy małej lampce nocnej, to straszna mordęga. Ale może uda mi się skończyć w terminie. A dzisiaj tylko ziewam i ziewam i ziewam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz