Dużo się działo od opublikowania ostatniego wpisu. Padł mi komputer. I to tak na amen. Od wczoraj mam nowy i wszystkiego uczę się od nowa. Przyzwyczaiłam się do starego systemu operacyjnego i w nowym nie umiem się odnaleźć. Straciłam zdjęcia lalek zrobione na lalkowy sierpień. Nowych nie zrobię bo lalki już spakowane w kartony czekają na przeprowadzkę. Będę musiała zrezygnować z zabawy. Trochę szkoda, ale trudno - siła wyższa.
Korzystając z pomocy Helenki sfotografowałam sweter, który zrobiłam zimą, ale nie był pokazywany na blogu z prozaicznego powodu braku fotografa. Poszło na niego 2,5 motka Angory Ram. Jest milutki, mięciutki i cieplutki, ale od częstego noszenia niestety się wyciągnął. Wskazówka na przyszłość - z tej włóczki robić sweter o rozmiar mniejszy. Po kilku noszeniach będzie w sam raz. Zastanawiam się, czy machnąć ręką i go zostawić takim jaki jest, czy zrobić go od nowa w mniejszym rozmiarze.
Pierwszy raz robiłam raglanowe rekawy. Wyszły dobrze i bardzo wygodnie się je nosi.
Witaj :)
OdpowiedzUsuńDzięki za zaproszenie do obejrzenia bloga.
Fajny sweter.