czwartek, 21 lipca 2011

44. Kamizelka "torebkowa"

Haftowanie miarki idzie nawet dość szybko, ponieważ codziennie pada. Ale, że nie pada non stop a czasem przerwy są wystarczająco długie, żeby wyskoczyć do parku, koniecznie musiałam rozpocząć nową robótkę "do torebki". W torebce zwykle noszę druty, szydełko lub czółenka. Na haftowaniu za bardzo trzeba się skupiać no i rozkładanie niteczek gdzieś na ławce w parku lub na krawędzi piaskownicy jest dość kłopotliwe. Z tego powodu nie noszę w torebce haftów (no chyba, że te skończone i przerobione np. na kosmetyczkę). Zrobiłam przegląd skarbca i wyciągnęłam końcówkę Pearl. Powinno wystarczyć na kamizelkę dla Wojtka. Robótka idealna do torebki, bo nie zajmuje dużo miejsca no i kamizelka przyda się dopiero na jesień, więc mogę sobie spokojnie dłubać bez pośpiechu. Ścieg ryżowy, więc nie wymaga patrzenia na robótkę i zamiast na druty mogę patrzeć na bawiące się dzieci .

A Wy jakie robótki nosicie w swoich torebkach? :)

6 komentarzy:

  1. No i pisałam, że jesteś pomysłowa i na pewno coś wymyślisz. Masz niespokojne ręce, prawda. Nasz typ tak ma. Pozdrawiam cieplutko. Ania:

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano mam niespokojne ręce. Bardzo przyjemnie to określiłaś ;) Nie lubię siedzieć bezczynnie. Ale ma to i swoje minusy - przestałam chodzić do kina bo nie potrafię już oglądać filmu bez robótkowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dorfi, podziwiam Cię za te misterne robótki, chyba musisz je bardzo lubić no i jakie fajne efekty:)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja obowiązkowo zabieram na plac zabaw książkę i nieduży hafcik:)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie książka odpada. Od razu odpływam i boję się, że mogę zapomnieć gdzie jestem i że mam dziecko pilnować. Czytam tylko w nocy jak w domu wszyscy śpią a w kuchni nic się nie gotuje ;)
    I nie raz mnie przy czytaniu świt zastał.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też lubię poczytać nocą;)A ostatnio na plac zabaw z firanką tą dla mamy chodziłam... chociaż duża...;)

    OdpowiedzUsuń