piątek, 1 lipca 2011

29. Lajkoniku laj, laj....

Wczoraj jak co roku po Krakowie tańczył Lajkonik. Nie mogło nas zabraknąć na tej imprezie. Trzeba dzieciom przekazywać tradycje. Nie udało nam się niestety dostać w ramię buławą bo było zbyt dużo ludzi i z wózkiem nie dało rady się "dopchać" ale i tak bawiliśmy się świetnie.


Połaziliśmy troszkę po Rynku i spotkaliśmy Elvisa ;)

Lubię spacery w okolicach Rynku - tu zawsze coś się dzieje. Wróciliśmy do domu bardzo późno, ja padłam a chłopaki nie, chociaż wybiegali się jak nigdy. Skąd dzieci mają tyle energii????

2 komentarze:

  1. Dorfi, od razu dopadły mnie wspomnienia studenckich czasów i pięciu lat przeżytych w Krakowie. To jeden z najpiękniejszych okresów w moim życiu. Chociaż teraz Kraków jest bardziej tłoczny i głośny to i tak uwielbiam to miasto. Na zawsze pozostanie w moim sercu. Pozdrawiam cieplutko, niestety z zapłakanej deszczem Warszawy. Pa:) Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Sympatycznie :) A kto nie lubi starego Krakowa.. .Przecież to niemożliwe :)

    OdpowiedzUsuń