poniedziałek, 11 lipca 2011

37. Pakuję się

Nie, nigdzie nie wyjeżdżam. Przecież dopiero wróciłam. Okazało się, że lakier na parkiecie wysechł i zaczynamy przewożenie rzeczy. Na razie tych najmniej potrzebnych a robiących w domu bałagan. Na pierwszy ogień idą książki, zimowe ciuchy, kołowrotek i jedno krosno hafciarskie. Zastanawiam się też nad wywiezieniem sporej części włóczek i tkanin. Tyle, że przy tym ostatnim trochę się waham, bo jak wywiozę to na pewno dostanę weny, żeby akurat z tego teraz - natychmiast coś zrobić/uszyć. Ale może wreszcie uda mi się choć trochę odgruzować mieszkanie?

1 komentarz:

  1. Kołowrotków nie wywoz pod ŻADNYM pozorem!Co będzie jak Wena chwyci?.Miłego sprzątania:)

    OdpowiedzUsuń