piątek, 11 lipca 2014

255. Łupy z Gdańska

W ramach naszego nadmorskiego pobytu wybraliśmy się na zwiedzanie Gdańska. Relacja z muzeów pojawi się na drugim blogu, tu natomiast chciałam napisać o tym co kupiłam, ale po namyśle postanowiłam napisać również o sklepie, w którym zrobiłam zakupy, bo prowadząca go pani zasługuje na odrobinę reklamy.
O sklepie dowiedziałam się od Joasi, która również w tym samym czasie przebywa nad morzem i znalazła go kilka dni wcześniej. Sklepu długo szukałam, ale w końcu znalazłam, chociaż w okolicznych sklepikach mówiono mi, że taki sklep nie istnieje. No cóż - pytałam u konkurencji.
Sklepu szukałam w konkretnym celu. Joasia kupiła w nim wzory haftów kaszubskich, a że jestem kolekcjonerką wzorów wszelakich, też chciałam je sobie kupić.
I oczywiście kupiłam


Co prawda miałam możliwość ich kupna przy poprzednim pobycie na lokalnym festynie, ale wzory były zafoliowane i nie było możliwości zajrzenia do środka przed zakupem, co przy dość wysokiej cenie ostatecznie zniechęciło mnie do zakupu.
Tym razem wszystkie teczki (teczek było znacznie więcej, ale coś trzeba kupić w przyszłym roku ;) ) były otwarte. Mogłam oglądać do woli i nikt mnie nie poganiał. Po dość długim oglądaniu wybrałam dwie teczki i podeszłam z nimi do kasy. Zdziwiłam się, gdy pani powiedziała, że te nie są do sprzedaży, po czym przyniosła z zaplecza teczki zafoliowane. To była bardzo miła niespodzianka.
Zresztą nie tylko to było miłe. Pani była bardzo sympatyczna, ale ujęła mnie czym innym - kiedy weszłam do sklepu nie było w nim klientów - były zaś dwie panie (właścicielka z córką?) siedzące na kanapie i haftujące. Poczułam się jak w domu :)
I gdyby nie mąż z dziećmi, którzy postanowili zaczekać na mnie na zewnątrz, pewnie bym się przysiadła na pogaduchy i wyjęła swoją robótkę z torebki (tak, tak, pomimo tego, że zabrakło mi włóczki na sweterek i tak miałam coś w torebce - nałóg to nałóg - nie da się z niego wyleczyć).
Panie oprócz wzorów haftów ludowych sprzedawały przepiękne obrusy, serwety i inne rzeczy ozdobione haftem kaszubskim. I wszystko wykonane ręcznie (od razu mi się skojarzył haft maszynowy sprzedawany w Zakopanem i wciskany turystom jako haft ręczny). Muszę sobie dobrze rozplanować przyszłoroczną wizytę, żeby wysłać gdzieś moich panów i samej zaszyć się w owym uroczym sklepiku.
A ponieważ dość długo szukałam owego sklepu w necie (nie zapamiętałam adresu) to niech zwieńczeniem mych poszukiwań będzie znaleziona wreszcie ich strona internetowa (też mi się przyda przed przyszłorocznym wyjazdem)
Galeria Sztuki Kaszubskiej
Paniom nie przyznałam się, że prowadzę blog, ale gdyby jakimś cudem tu zajrzały to serdecznie pozdrawiam od "pani z Krakowa" :)

Ale oprócz wzorów haftów jeszcze jedną rzecz przywiozłam z Gdańska

Kolejny naparstek do kolekcji :)



4 komentarze:

  1. Och! Chciałabym prowadzić taki sklep i siedzieć z robótką w chwili wolnej od klientów :) Piękne zakupy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała, ale podejrzewam, że szybko bym splajtowała ;)

      Usuń
  2. Oj fakt panom powinnaś zapewnić inną atrakcję :) i zasiąść na kanapie.
    I kolekcja się powiększa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sklep odwiedziłam z córką w ubiegłym roku. Przechodząc niedaleko od razu zauważyłam coś dla mnie ciekawego. Panowie z chłopcami również czekali na zewnątrz, co na pewno nie sprzyjało dłuższemu pobytowi.
    Zeszyty kupiłam już przed laty w muzeum w Helu.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń