Zaszalałam ostatnio w sklepie z tkaninami i gdyby mi się nie skończyła gotówka (w sklepie nie przyjmowali płatności kartą) kupiłabym jeszcze więcej tkanin.
Bordowy. Nie wiem co to jest. Jakaś mieszanka wełny z czymś sztucznym. Nie jest grube. Wzięłam na regencyjny płaszczyk do Ojcowa (chyba, że mi się odmieni i uszyję sobie współczesny kostium). Pierwotnie na ten płaszczyk miałam kupić bordowy aksamit, ale mi pieniędzy brakło. A tani aksamit mieli - po 60 zł za metr.
Co to jest to na dole? Ma przepiękny kolor (bordowy?). Tak kuszą wszystkie tymi haftowanymi batystami, pff...
OdpowiedzUsuńBordowy. Nie wiem co to jest. Jakaś mieszanka wełny z czymś sztucznym. Nie jest grube. Wzięłam na regencyjny płaszczyk do Ojcowa (chyba, że mi się odmieni i uszyję sobie współczesny kostium). Pierwotnie na ten płaszczyk miałam kupić bordowy aksamit, ale mi pieniędzy brakło. A tani aksamit mieli - po 60 zł za metr.
UsuńCzasami brak gotówki w portfelu ratuje przed całkowitym bankructwem :P Piękne zakupy!
OdpowiedzUsuńRatuje, ale potem żal, że nie kupiło się czegoś jeszcze, na co się miało ochotę. Chociaż ja w takich sklepach mam ochotę na wszystko :)
Usuń