piątek, 8 lutego 2013

181. Wymiana wen

Czy Wam też się nudzi robótka jak już jesteście w połowie? Mnie się to przytrafia nagminnie.
Skończyłam przód i tył swetra dla Starszego i zamiast zabrać się za rękawy wróciłam do haftu. Wena na druty nagle odeszła bez ostrzeżenia. Dobrze, że wróciła wena na haft. No to haftuję dopóki jest, bo podejrzewam, że też pewnie niebawem sobie pójdzie. Spodziewam się szydełkowej, bo długo już u mnie nie była ;)


Wena na haft przyszła pod rękę z pechem. W ciągu jednego dnia nadrobiłam brak pecha z kilku ostatnich miesięcy: zepsuł mi się zegarek na rękę (jedyny jaki posiadam), pękł mi obcas od zimowego buta (a butów zimowych również posiadam jedną parę), równo z pęknięciem obcasa napadało strasznie dużo śniegu, którego przez kilka dni wcale nie było i oczywiście wsypywał mi się górą do półbutów, kiedy przedzierałam się przez zaspy idąc do pracy, a w pracy drzwi automatyczne przytrzasnęły mi rękę. Na efekt nie trzeba było długo czekać - choróbsko mnie dopadło. I to wszystko w jednym dniu - dniu imienin, o których nawet mój mąż zapomniał. Mam nadzieję, że do końca roku limit pecha został wyczerpany.

12 komentarzy:

  1. Oj...wszystkiego najlepszego to po pierwsze:) limit pecha w tym jednym dniu wyczerpałaś całoroczny, więc teraz głowa do góry. A ja parkwania muszę się od Ciebie nauczyć;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Zaproszenie na naukę parkowania cały czas aktualne :)

      Usuń
  2. No to nieszczęścia chodzą piątkami jak widać :))
    Daj Boże, że więcej juz ich nie zobaczysz. A co nudzenia się robotą to, jak się już pewnie zorientowałaś, ja ma zawsze jakieś dwie-trzy zaczęte, bo jedna mi się nudzi okrutnie, a tak zawsze coś nowego mam pod ręką :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się mieć jak najmniej zaczętych rzeczy, bo im ich więcej, tym trudniej cokolwiek skończyć.

      Usuń
  3. Powodzenia w wyszywaniu.Zapowiada się ładny obraz. Ja też tak mam, że się coś nudzi, ale to chyba normalne. Czasem i robótka musi nabrać mocy, by do niej wrócić a w między czasie zrobić wiele innych ciekawych rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie stanowczo zbyt długo owej mocy nabierają :)

      Usuń
  4. Mi się wydaję, że limit na 10 lat już wykorzystałaś :) Teraz będziesz miała spokój xD

    OdpowiedzUsuń
  5. To uważaj tam na siebie, pech pewnie wyczerpany, ale lepiej dmuchać na zimne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Inaczej być nie może, ta kumulacja pechowa na bank już odeszła w niepamięć:) Znudzenie jedną rzeczą to u mnie nagminne, zaczynam, zaczynam i czasami skończę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym bardzo chciała kończyć zawsze. Niestety zdarza się i "czasami" ;)

      Usuń