Ale nie o chorobach miało być. Jakiś czas temu zrobiłam Michałowi czapkę. Nawet o niej pisałam tylko jakoś z aparatem mi było nie po drodze i zdjęcia nie było. Michałowi czapka się podobała a potem przestała mu się podobać no to z ocieplaczem na szyję się wstrzymałam. Czapkę zabrał mąż, bo stwierdził, że jak Michał jej nie chce to on ją będzie nosił. Ale Michałowi się odmieniło. No to wydziergałam mu ocieplacz na szyję i zabrałam mężowi czapkę. Tyle, że czapka teraz jest na niego za luźna, bo mąż ja na swojej głowie rozciągnął. I co ja mam zrobić z tymi moimi facetami?
Czapka idzie do sprucia i zrobię ją od nowa tylko mniejszą. Mam nadzieję, że Michał będzie w niej chodził, bo jak nie, to nie tylko ja się zdenerwuję ;)
Drugi ręcznik do kompletu skończony tylko jakoś się za sfotografowanie zabrać nie mogę. Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Fanturio ja bym na Twoim miejscu nie miała problemu - zrobiłabym i takie i takie ;)
Dompodsosnami na pytanie odpowiedziałam u Ciebie.
Elegancki komplet!
OdpowiedzUsuńHej hej. Ja też ..... coś udziergałam. Uwierzysz? Ja cierpiąca na drutofobię wywołaną traumą z dzieciństwa p.t. "udziergaj szalik na ZPT." Udziergałam coś co jest czymś pomiędzy bardzo krótkim kominem a szalikiem udzierganym wszerz (ups nabrałam trochę za dużo oczek) :))) Daleko mojej pracy do Twojego mistrzostwa świata i podziwiam cierpliwość. U mnie prucie w ogóle nie wchodzi w grę :))))
OdpowiedzUsuńbardzo fajny zestawik !
OdpowiedzUsuńŚwietny komplet!
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia życzę
Piękny ocieplacz, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńA to baby sa niby niezdecydowane :)) Zycze odczepienia sie chorobska wstretnego :))
OdpowiedzUsuń