Dawno mnie nie było na blogu. Ale to nie znaczy, że nic w tym czasie nie robiłam. Już mnie ręce bolą od machania szydełkiem i od szycia. Ale efektów na razie pokazać nie mogę.
Natomiast do napisania tego posta wywołała mnie swoim komentarzem Gackowa. Już wcześniej podejrzewałam, że umie w myślach czytać, ale dzisiaj nabrałam pewności :) Koronki są oczywiście przeznaczone na ręczniki. Ale że ja lubię ręczniki wielgaśne (nie ma nic przyjemniejszego od owinięcia po kąpieli ogromniastym milutkim ręcznikiem) to trochę mi z tym zejdzie. Ten na zdjęciu to ten mniejszy. Większy nadal "się robi". Ręczniki przeznaczone oczywiście do nowego domu (a przeprowadzka tuż tuż - budowa została oficjalnie zakończona i dostaliśmy zgodę na zamieszkanie).
Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze.
Dorothea ten schemat był opublikowany w którejś starej Annie. Gdybyś na niego "zachorowała" to skaner posiadam ;)
Z tak piekną koronką ręcznik zyskuje na elegancji!
OdpowiedzUsuńRęczniki będą wyglądac nieziemsko. Ten na zdjęciu obłędnie piękny.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda taki ręcznik, delikatnie i kobieco. Podoba mi się, bardzo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kusisz kobieto, kusisz... Czeka mnie wymiana ręczników najpóźniej po remoncie łazienki ;-) Tylko jeszcze nie wiem, czy wybrać taśmy haftowane, czy szydełkowe...
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że macie już pozwolenie na zamieszkanie! Czyli święta już w nowym domku?;) Twoje ręczniki to exclusive!
OdpowiedzUsuńPrzyszłam w końcu popatrzec na Twoje cudności. Matko, jakie piekne ręczniki będą!!! Czy mogłabyś pokazać, jak Ty przytwierdzasz te koronki do ręcznika? Czy tak, jak się to robiło w chusteczkach, najpierw dziurki, a potem szydełkiem sie wkłuwasz, czy przyszywasz gotową koronkę? PIĘKNE!!!
OdpowiedzUsuńI pozdrawiam bardzo serdecznie!