Kupiłam kiedyś krosno - spełnienie moich hafciarskich marzeń. Było to w latach 90-tych, więc wyboru wielkiego nie było, a wręcz wcale nie było wyboru. Krosno miało jednak jedną wadę. Nie miało regulacji wysokości. Da się z niego skorzystać jedynie siedząc na krześle i podkładając pod pupę poduszkę. No, ale ponieważ nie było innej alternatywy to siedziałam na tej poduszcze. Kilka lat później pojawiło się forum Kaan i słynne forumowe krosno - rewelacja. Z regulowaną wysokością oczywiście. Od poprzedniego różniło się również sposobem mocowania kanwy. Oczywiste jest, że dokonałam zakupu. Służyło mi wiele lat, dopóki na świecie nie pojawił się Wojtek i nie zaczął chodzić. Pojawił się wówczas problem. Z krosna wystawała bardzo duża ilość śrub. Nie muszę chyba mówić, jakie to jest niebezpieczne dla małego dziecka, które nie zastanawia się nad niczym tylko biegnie przed siebie. Krosno musiało zniknąć z mieszkania. No i zniknęło a ja wróciłam do starego. Tyle, że nie miałam już możliwości haftowania na krześle, bo z racji powiększenia się rodziny (ale niestety nie metrażu) trzeba było dokonać przemeblowania. Bez krosna haftuje mi się wyjątkowo źle - boli mnie nadgarstek od trzymania tamborka, stąd od dłuższego czasu na blogu nie było wpisów hafciarskich - nie haftowałam. Ale jakiś czas temu wpadłam na pomysł, żeby z tych dwóch krosien zrobić jedno Super Krosno. I dawno bym to zrobiła, tyle, że śruby nie pasowały. Do wczoraj. Kupiłam wreszcie pasujące śruby i dokonałam eksperymentu. Mam więc swoje super krosno, z którego mogę korzystać siedząc na fotelu lub wersalce :-)
Wygląd ma może nieciekawy (krosna były w różnych kolorach) ale liczy się funkcjonalność - regulowana wysokość i brak wystających śrub. Krosno skręcałam z Wojtkiem - miał dobrą zabawę. Uwielbia majsterkować :-)
co tam wygląd - ważne że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńp.s. piękny obrazek na nim naciągnięty :)
Super pomysł, nie wygląd się liczy tylko to że Tobie pomaga .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mojego bloga Iwona, krasnalkowe robótki
gratuluje pomysłu, ważne, żeby było wygodnie i bezpieczne, co tam wygląd, zawsze można wszystko przemalować :)
OdpowiedzUsuńWitaj Dorfi:) I ja się melduję u Ciebie na blogu:) Z powodu jakiegoś problemu technicznego, musiałam usunąć bloga i założyć nowego.Pozdrawiam serdecznie i zapraszam an wirtualną kawkę:) Magia:)
OdpowiedzUsuńCzyli do wszystkich twoich robótkowych umiejętności spokojnie można opisać "krosnomodyfikator":)
OdpowiedzUsuń