piątek, 28 października 2016

323. Co się odwlecze to nie uciecze.

Od dawna chodził za mną haft wstążeczkowy, ale ciągle nie mogłam się za niego zabrać. Odkładałam naukę na przyszłość. Szczególnie patrząc na poupychane gdzie się da kłębki włóczek, woreczki z mulinami, koronki itd. I do tego dołożyć jeszcze kolejne woreczki ze wstążkami do haftu? Nieeee, tego by już było za dużo! No ale ten haft taki ładny. I tak kusi....
No i wątpliwości rozwiązały się same. Zestaw do haftu wstążeczkowego spadł mi z nieba. A dokładniej dostałam go z Coricamo. Uśmiechnęło się do mnie szczęście i zostałam wylosowana do otrzymania nagrody :)
Bardzo się ucieszyłam. No bo przecież to jest idealny pretekst, żeby się wreszcie tego haftu nauczyć, prawda? A że jak mnie wciągnie to w domu będzie pełno wszelkiej maści wstążeczek? To będzie taki "mały" efekt uboczny.
Dzisiaj mój prezent wyjęłam ze skrzynki :)


No to już wiecie co będę robić w weekend :)

4 komentarze:

  1. Super zestaw, czekam na efekt. Też już kilka razy zastanawiałam się nad nauczeniem się tego haftu, kiedyś pewno zacznę. Na razie wyrabiam rozpoczęte robótki z mojej poczekalni. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, koleżanko, zamiast na groby koleżanka za haft się wzięła? Oj, ja też bym tak chciała, a tak to jak zmoknięty pies po cmentarzach biegałam.
    Z zazdrości to napisałam, pokaż, jak skończysz :)
    Pozdrawiam cieplutko
    http://domklary.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Też czekam na efekt, bo nie widać, co masz z tego wyhaftować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dawno już wyhaftowałam, tylko zapomniałam o blogu. Wstyd. Obiecuję poprawę :)

      Usuń