Oj, naczekała się ta moja firanka na skończenie, naczekała. Nie chciałam jej szyć w mieszkaniu, bo wolałam mieć możliwość przymierzenia do okna w razie potrzeby, a nie było czasu, żeby pojechać na działkę na dłużej. Do wczoraj. Wczoraj musieliśmy baaaardzo długo czekać na pewnych panów. Zaplanowałam więc zmianę krajobrazu księżycowego w coś bardziej przypominającego ogródek (dzięki czemu dzisiaj mam zakwasy) i jak starczy czasu to uszycie tej nieszczęsnej firanki.
Panowie byli mili i kazali na siebie czekać bardzo długo, więc plan został zrealizowany w całości.
Nie mogłam się powstrzymać i powiesiłam na żabkach sam szydełkowy kawałek. Ciekawa byłam jak będzie wyglądać.
No i nawet fajnie, ale to nie jest okno kuchenne, więc jest trochę za krótka. Z zewnątrz prawie wcale jej nie widać.
Doszyłam ją więc do lnu - mgiełki.
I niby mi się podoba, ale nie do końca. Zastanawiam się, czy nie skrócić jej trochę od góry. Chociaż o taką długość mi chodziło jaka jest teraz. Muszę to jeszcze przemyśleć. Na razie niech sobie wisi. Z zewnątrz wygląda tak:
Niech sobie wisi, a ja się biorę za szydełkowanie drugiej takiej samej. W pokoju są dwa takie okna i głupio wygląda, jak w jednym wisi firanka a drugie jest gołe.
Wersja z lnem jest bardzo nastrojowa, myślę, że idealna do sypialni w stylu retro :) A ja pozwoliłam sobie Cię otwagować: lareinederetro.blogspot.com/2013/06/liebster-tag.html :)
OdpowiedzUsuńAkurat sypialni tam nie planuję, ale kto wie? Może mi się odmieni?
UsuńByłam u Ciebie i już widziałam, tylko nie miałam czasu pomyśleć. Tak więc jak Scarlet - pomyślę o tym jutro ;)
A już wiem, że sama szydełkowałaś:)
OdpowiedzUsuńSama, nie odmówiłabym sobie tej przyjemności :)
UsuńJa bym skróciła, ale ostatnio mam fazę na przykrótkie firanki, coby kwiatków na parapecie nie zasłaniały ;-) No i kotu wygodniej na takie okno wskoczyć ;-D
OdpowiedzUsuńKwiatków tam nie planuję i myślę, że kicia nie będzie tam wskakiwać. Będzie tam miała inne "ulubione" miejsce.
UsuńNigdy nie wiadomo, co kot uzna za ulubione miejsce ;-)
UsuńOkno przestaje być atrakcyjne jak obok stoi maszyna do szycia :)
UsuńKicia uwielbia siedzieć na maszynie. A jak coś szyję to na sekundę swojego miejsca nie opuści :)
A w pokoju ma być moja pracownia robótkowa, więc będzie miała dwie maszyny do wyboru i wielki wiklinowy kufer z włóczkami (na kufrze też lubi siedzieć) ;)
No to faktycznie okno może przegrać ;-D
UsuńBardzo ładnie się prezentuje, Ty zdolna Dziewczyna jesteś,na razie nie skracaj zaczekaj na drugą jak powiesisz obie to wtedy możesz podwinąć na żabkach i zobaczyć jak ładniej, dla kota lepsza krótsza :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie muszę podwinąć i zobaczyć. Łatwo obciąć, ale dosztukować potem już trudniej.
Usuńślicznie się prezentuje firaneczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńKocham takie firanki ;)))
OdpowiedzUsuńTwoja jest cudowna♥
Dziękuję. Też takie lubię. I jest pewność, że nikt takiej samej nie będzie miał :)
UsuńPiękna w każdej wersji, wzór róż niesamowity!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :)
Usuń