Szczęście się do mnie uśmiechnęło i wygrałam candy w Zagrodzie. :)
Paczuszka już do mnie dotarła i miziam się włóczką nieustannie. Nigdy dotąd nie miałam w rękach włóczki o takim składzie (kaszmir z jedwabiem). Pierwszy też raz szkoda mi ją na druty narzucić. Wolę się miziać. No to się jeszcze trochę pomiziam ;)
A czemu mnie tak długo nie było? Bo zrobiłam sobie odwyk. Taki prawdziwy. Początkowo trochę oszukiwałam i chociaż parę rzędów, chociaż kilka krzyżyków chciałam zrobić. W efekcie ręka dalej mi drętwiała. Ale po dłuższym - prawdziwym- odwyku drętwieje znacznie mniej. Czyli możliwe jest, że ją przeforsowałam. Widocznie tym drętwiejącym palcem za mocno drut trzymam. Odwyk przerwałam dzisiaj, bo "na wczoraj" potrzebna była Michałowi nowa czapka. Jak przysiadłam to zrobiłam. Ale fotki będą jutro wieczorem albo w poniedziałek jak mu jeszcze coś na szyję do kompletu wydziergam. Michał chciał mieć czapkę z pomponem ale czy włóczki na pompon wystarczy to się okaże dopiero jak szyjogrzej będzie gotowy. A włóczki nie dokupię. Wzięłam resztki z pasmanterii. Włóczka pewnie była kiedyś na regale, bo nie miała banderolek, ale za to skład (nawet najmniejsza ilość wełny Michała gryzie), grubość i kolor idealny. A tak się kiedyś zarzekałam, że nigdy więcej Puchatki :)
zazdroszcze wloczki ale gratuluje jak najbardziej wygranej. Tez tak mialam z reka, bardzo mi dretwiala
OdpowiedzUsuńMas chorobę zawodową ( Popatrz można dostać choroby zawodowej od hobby. Szkoda, że odszkodowania nikt nie da. Nie wyobrażam sobie wydziergania czapki w jeden wieczór. to dla mnie jakiś kosmos. Gratuluje wygranej i miziaj się na zdrowie. Ale wyobraź sobie jaki miękki i ciepły wyjdzie z tego szal lub chusta. Wtedy będziesz mogła miziać się i wtulać nieustannie :))))
OdpowiedzUsuńGratuluję ! na oko wygląda bosko a co dopiero w realu
OdpowiedzUsuńPiękna ta wełenka.
OdpowiedzUsuńGratuluję.