Czas tak szybko biegnie. Lato dopiero się zaczęło a już się kończy. I chociaż mija pod znakiem szycia, to i przy krośnie udało mi się trochę posiedzieć. Co prawda o wiele mniej niż bym chciała, ale kolejna partia krzyżyków została wyhaftowania i jest coraz bliżej do końca. Ostatnio postępy nad haftem pokazywałam na początku czerwca i wstyd mi się zrobiło, że przez dwa miesiące przybyło tak mało. Ale dłoń już widać całkiem dobrze.
Widać, widać :) Pięknie jest!
OdpowiedzUsuńWspaniały haft, imponujący :)
OdpowiedzUsuń