Oj zaniedbałam blog. Czas na robótki skurczył się bardzo, to i o wpisach pomyśleć nie było kiedy. Ale coś tam wieczorami próbuję robić. Nie zaczęłam nic nowego - staram się skończyć pozaczynane projekty (a nowe kuszą bardzo).
Co prawda zwykle pokazywałam postępy nad goldenkiem po każdej skończonej stronie, ale obecna jest dość skomplikowana, więc idzie bardzo wolno. Jestem mniej więcej (bardziej mniej niż więcej) w jej połowie.
Bardzo jestem ciekawa kiedy skończę ten haft. Ma jedną dużą wadę - nie jest mobilny.
Całkowicie rozumiem brak czasu robótkowego... ale obraz będzie piękny :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam oczywiście, ale nie wiem jak Ty się łapiesz z tym parkowaniem nitek. Mi by się plątały, ale ja to w ręku hafcę - nie mam krosna, a tamborek mnie denerwuje, choć teraz pewnie po niego sięgnę. Chciałabym krosno :)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz... I zazdroszczę parkowania, ja za chińskiego boga nie potrafię tego załapać :/
OdpowiedzUsuń