Wczoraj z okazji Dnia Matki dostałam od Starszego taką oto broszkę - różyczkę.
Zrobił ją własnoręcznie na zajęciach w szkole. Filcował pierwszy raz w życiu. Jestem z niego bardzo dumna. Broszka już znalazła swoje miejsce na ulubionym letnim żakiecie. A kolory pasują mi do prawie wszystkich ubrań.
Od Młodszego też dostałam prezent - narysował mi na kartce czołg :D
Cudowny prezent! Cieszy mnie bardzo fakt, że w szkole kultywuje się tradycje rękodzielnicze :)
OdpowiedzUsuńNie tak do końca kultywuje. To były dodatkowe - płatne warsztaty, które odbyły się po lekcjach. Pani, która je prowadziła nie jest pracownikiem szkoły. Szkoła jedynie udostępniła salę i dzieci.
UsuńAle przynajmniej jest taka możliwość.To plus dla szkoły. Zajęcia z filcowania raczej trudno by było zorganizować bezpłatnie bo jednak czesanka to dość spory wydatek.
UsuńNo niestety - to kosztuje... niektórzy myślą, że można za darmo zorganizować... a koszty są - i to spore. Dobrze jednak, że była taka możliwość :)
Usuńzajęcia zajęciami ale widać już że po Mamusi są zdolności :)
OdpowiedzUsuńCudowny prezent:)
Oj jaka piekna...ma talent....bezdyskusjnie.
OdpowiedzUsuń