W naszym sąsiedztwie pojawił się Nowy Obywatel. Maleńki ale jakże uroczy :D
Szczęśliwi rodzice zaprosili nas na oficjalne powitanie Nowego Obywatela. Nie wypadało iść z pustymi rękami, więc na szybko powstał śliniaczek.
Dzisiaj zaczęty, dzisiaj skończony, dzisiaj wręczony.
Jeszcze jeden przykład na to, że dobrze mieć w domu różne przydasie.
P.S.
Wychodzi na to, że termin "na wczoraj" jest dla mnie idealną motywacją do działania ;)
Bardzo fajne kurki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńDziękuję za odwiedziny na nowym blogu :)
UsuńOj tak to termin na wczoraj jest motywacją!!!!! I jakie piękne rzeczy powstają :)
OdpowiedzUsuń"Na wczoraj" ma w sobie tę moc, która niesamowicie dodaje siły :)
UsuńCo jakiś czas łapię się na tym, że coś na podorędziu trzeba mieć. Cudny śliniaczek!
OdpowiedzUsuńZapasy są konieczne. Już nie raz wybawiły mnie z kłopotu. Tylko gdzie je trzymać?
UsuńTo jest stały problem. Nie mnie jednak zawsze mnie zastanawia fakt, że mimo braku miejsca, zawsze zdoła się jeszcze coś upchnąć ;-)
UsuńTo jest tak jak z tym przysłowiowym kufrem. Choćby był zapakowany do granic możliwości, zawsze jednak można włożyć jeszcze jedną batystową chusteczkę :)
UsuńTak, masz Dorotko rację, dobrze jest mieć dużo różnych przydasiów. Śliniaczek śliczny ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu. A przydasiów nigdy nie jest za dużo :)
Usuń"Dobra Gospodyni cuda w domu czyni" kiedyś takie hasła na makatkach były
OdpowiedzUsuńi to hasło w sam raz dla Ciebie:)
Pozdrawiam :)
Fajny pomysł na prezent :) Szybciutko a od serca :)
OdpowiedzUsuńna mnie taki nacisk czasowy nie działa, wręcz przeciwnie, wypadam z rytmu:)))))) fajny prezent!
OdpowiedzUsuńpomysłowy prezent i bardzo uriczy
OdpowiedzUsuńNo proszę, nawet w tempie ekspresowym można wyczarować coś tak uroczego :) Prezent z pewnością się spodobał i będzie wiernie służył wielu przygodom w kuchni :D
OdpowiedzUsuńPowiem tyle...uroczy :*
OdpowiedzUsuń