Chciałam napisać o lamie a tu znowu zmiana na google i nic nie mogłam znaleźć. Zanim znalazłam albumy i blogera to już się zdążyłam zdenerwować i pisać o lamie mi się odechciało. Nie lubię zmian, szczególnie tych na gorsze. Co komu przeszkadzało, że wszystkie opcje były na wierzchu?
Ale jednak o tej lamie parę słów napiszę, bo jestem nią oczarowana. Nie, nie chodzi o zwierzątko. Chodzi o materiał, a dokładniej o rodzaj sztucznego futerka. W odróżnieniu od innych sztucznych futerek obie strony ma jednakowe. Pierwszy raz się z nim zetknęłam po urodzeniu Młodszego, kiedy przyszła do mnie koleżanka z prezentem dla maluszka. Przyniosła mu cudny, puchaty i milusi szlafroczek. Ani ona ani ja nie wiedziałyśmy jak się ten materiał nazywa ani gdzie go kupić. Ale obie byłyśmy nim oczarowane. Młodszemu wtedy jeszcze było wszystko jedno ;)
Jakiś czas temu udało mi się go kupić. Uszyłam Starszemu narzutę na łóżko. A teraz uszyłam kolejną i planuję uszyć Starszemu szlafrok.
Narzuta to chyba najłatwiejsza rzecz do uszycia, bo to prostokąt. Z racji puchatości i trudności z podwinięciem, brzegi obszyłam lamówką.
A teraz Was zostawiam i idę się trochę powylegiwać na nowej narzucie (póki moi mężczyźni do domu nie wrócą) ;)
P.S.
Pobiłam swój rekord. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby materiał tak krótko czekał na szycie. Wieczorem przyniosłam paczkę z lamą z poczty, a następnego ranka uszyłam narzutę :)
Jak to takie milusie, cieplusie i dwustronne to aż się prosi coś na jesień czy zimę uszyć. Albo przynajmniej szlafrok.
OdpowiedzUsuńJuz będę szukać !
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała taką narzutę...milusią i mięciutką.
OdpowiedzUsuńWspaniała ta tkanina muszę zacząć szukać :)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że prawdziwa lama ;) Najlepsze jest takie szybkie szycie, szkoda że nie zawsze się tak da ;)
OdpowiedzUsuń