Wolny weekend sprzyja robótkowaniu. Postanowiłam zrobić robótkowy rachunek sumienia i powyciągałam zaległe UFOki. Z efektów jestem zadowolona. Udało mi się skończyć sweter dla męża (ale o tym w osobnym wpisie) i podgonić z haftowaniem. Skończyłam kolejną stronę schematu.
Aktualnie mam na drutach jeszcze jeden UFOk. Mam nadzieję, że szybko uda mi się go skończyć (mam wielką ochotę zacząć kolejną robótkę, ale druty zajęte ;) ).
I właśnie dlatego większość rozmiarów drutów mam po 2 komplety ;-) A i to czasem za mało... chociaż staram się ograniczać ;-)
OdpowiedzUsuńUFOk???!!! Chyba nie jestem na bieżo :) Ale Ci zazdroszczę cierpliwości tego haftowania !!!!!! Piekny będzie obraz :)
OdpowiedzUsuńzapowiada się wielkie dzielo :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje prace. Hafty są niesamowite! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo, no jakaż piękność się wyłania!!! Nie można się doczekać całości. Będzie cudowna Panna! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńElegantki przybywa i to w tempie godnym mistrzyni :) Lubię haftować, ale do takiego trudnego haftu nie miałabym cierpliwości. Chylę czoła.
OdpowiedzUsuńDorfi jak ja kocham te Twoje Goldeny ja mojego jednego jedynego męczę już 6 rok
OdpowiedzUsuń