Robótkowa posucha trwa nadal. Ale jeszcze trzy tygodnie. Odliczam dni z niecierpliwością. Za trzy tygodnie skończy się moja intensywna praca zawodowa i wrócimy do normalności. Wrócimy, bo niestety nadmiar pracy wpływa nie tylko na mnie ale i na całą rodzinę. Dla nich też nie mam czasu. Za to na pocieszenie wybrałam się na robótkowe zakupy. Kto zgadnie co z tego będzie?
Podpowiem, że nie tylko praca zawodowa tak mnie ostatnio zajmuje. Intensywnie skręcam meble - zaraz po zakończeniu roku szkolnego przeprowadzka :)
I jazda samochodem też idzie mi coraz lepiej :)
Będzie dobrze. Widać "światełko w tunelu" ;)
Bardzo się już za robótkami stęskniłam. Taka piękna pogoda, że aż korci, żeby się gdzieś wybrać na piknik z szydełkiem w łapkach a tu niestety szykuje się cały długi weekend w papierach.
P.S.
Problem z przedszkolem na szczęście się rozwiązał. Dostaliśmy miejsce z odwołania. Spokojnie będę mogła po wychowawczym wrócić do pracy bez strachu, że opiekunce będę oddawać całą wypłatę :)
super wiadomosc z tym przedszkolem. a wojtek co mowi o tym, ze od wrzesnia bedzie przedszkolakiem?
OdpowiedzUsuńsadzac po duzej ilosci kordonka to albo firanki albo kapa na lozko do szypialni :)
Stawiam na firankę albo obrus. Z przewaga firanki.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoją tęsknotę za robótkowaniem i brak czasu. Po 2 latach wróciłam do pracy, no może nie wymarzonej, ale jednak... Na szczęście udało się małej zorganizować opiekę bez konieczności angażowania niani, bo ze żłobkiem to wiadomo jak w naszym kraju jest. Póki co to ogranicza mnie w robieniu tego co kocham brak czasu, ale... powoli się już do tego przyzwyczajam :) A do jazdy samochodem, tym samym zrobienia prawka, przymierzam się psychicznie :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wszystko dobrze się ułożyło. I z przedszkolem wyszło tak jak pragnęłaś:)
OdpowiedzUsuń