Ferie się skończyły a na blogu cisza. Prac kilka powstało, tylko ze zrobieniem zdjęć nie po drodze ostatnio. Koniec ferii, powrót do domu, ledwo się z tym całym zamieszaniem uporaliśmy a dostaliśmy wiadomość o śmierci osoby z rodziny. Jakoś na robótki i blogowanie nie było nastroju.
Ale żeby nie przynudzać, napiszę o ostatnim zakupie. Od dawna marzyła mi się miarka krawiecka w calach. Jest przydatna gdy robi się swetry z zagranicznych opisów. Zbierałam odwagę aby poprosić o zakup którąś z blogowych koleżanek mieszkających za granicą, ale zupełnie przypadkiem natknęłam się na nią w Ikei. Cena 1,50 zł
Taki drobiazg a jak bardzo cieszy :)
Z jednej strony centymetry z drugiej cale. I na dodatek jest dłuższa od tych klasycznych miarek dostępnych w pasmanteriach. Ma 2 metry ( 80 cali)
Bardzo przydatne urządzenie :))
OdpowiedzUsuńJa swoją dostałam jako gratis do krzyżykowej gazetki i zgadzam się z Tobą, że przy anglosaskich opisach bardzo ułatwia życie.
OdpowiedzUsuńWidziałam takie w pasmanterii, ale nie pomyślałam, że i łatwiej wzory swetrów dopasować, i łatwiej kanwę zmierzyć i przeliczyć i pewnie jeszcze nie jedno zastosowanie. Trzeba szybko naprawić zaniedbanie ;-)
OdpowiedzUsuńno,no !
OdpowiedzUsuń