Dużo czasu minęło od dnia, w którym postawiłam pierwszy krzyżyk. Znalazłam też pierwszy wpis dotyczący tej pracy. Wydawało mi się, że zaczęłam ją później, ale tyle czasu minęło, że mogło mi się pomylić. Wg wpisu wynika, że pierwszy krzyżyk został postawiony 5 sierpnia 2011 roku. To 3 lata, 4 miesiące i 2 dni temu. Ostatni krzyżyk postawiłam dzisiaj.
Długo to trwało, ale i wiele innych prac powstało w tym czasie. O braku przerywników nawet nie marzę, bo przy moim uwielbieniu dla wielu technik rękodzielniczych pozostanie przez dłuższy czas przy jednej jest niemożliwe. A to niestety wydłuża czas do skończenia zaczętej pracy.
Ale wreszcie skończyłam. Praca jest już wyprana i wyprasowana. Pozostało jedynie zamówienie odpowiedniej ramy.
Zdjęcie z lampą, więc kolory są rozjaśnione (czy u Was też już od 2 tygodni jest wciąż pochmurno?)
Mogę się więc bez wyrzutów sumienia zabrać za kolejną większą pracę. Tym razem będzie to HAED wraz z mniejszym przerywnikiem, który koniecznie muszę mieć na już :)
A i kolejny goldenek czeka w kolejce. Muszę się spieszyć z haftowaniem, bo na wszystkie 3 prace mam już kupioną mulinę.
Praca, że tylko pozazdrościć. Czas na pewno także. Efekt tak naprawdę będzie widać na ścianie w oprawionej formie.
OdpowiedzUsuńUznanie za dokończenie i wytrwałość.
pozdrawiam
Na powieszenie na ścianie jeszcze trochę musi poczekać, bo nie mam jeszcze ramki. A gotowej nie kupię bo jest ciut niewymiarowy, niestety.
UsuńGratuluję wytwałości!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńsuper!! to na pewno cudne uczycie skończyć takiego kolosa co?
OdpowiedzUsuńOj tak, tym bardziej, że po skończeniu można bez wyrzutów sumienia zacząć następnego :)
UsuńJaki cudowny! Mam okazję że będę mogła go obejrzeć na żywo :D
OdpowiedzUsuńObejrzysz, ale do soboty nie zdążę go ani oprawić ani powiesić na ścianie :)
UsuńPiękny obraz! Najważniejsza jest wytrwałość. Zdarzyło mi się haftować obraz też ok. 3 lat, a teraz już wisi na ścianie i zdobi pokój, i za kiedy na niego patrzę, przypominam sobie, ile pracy trzeba było włożyć w haftowanie. Czekam na następne prace. :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny portret, warto było go skończyć!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny! Podziwiam Twoją wytrwałość.
OdpowiedzUsuńAle piękny , pamiętam jak go zaczynałaś:)
OdpowiedzUsuńWielkie brawa! Chylę czoła, bo rozmiary imponujące i biorąc pod uwagę właśnie te rozmiary wcale nie uważam, aby haftowanie trwało długo! Piękny obraz! jeszcze raz gratuluję!
OdpowiedzUsuń