Od jakiegoś czasu na blogu cisza. Co nie znaczy, że u mnie nic się nie dzieje. Dzieje się całkiem sporo i dosłownie i w przenośni. Tylko kabelek do aparatu zaginął. Szukałam wszędzie i nie znalazłam. Zaczęłam się zastanawiać nad zakupem nowego, kiedy szukając czegoś w torbie laptopowej znalazłam kabelek na swoim stałym miejscu. No, prawie stałym - był w innej kieszonce niż zwykle. A byłam pewna, że i tam szukałam. Nic to - najważniejsze, że się znalazł.
Tak więc korzystając ze znalezionego kabelka przerzuciłam zdjęcia z aparatu na komputer. No i znowu się zaczęłam zastanawiać co pokazać na blogu, bo ostatnie dni obfitowały w wydarzenia (te dobre i te złe, niestety). Będzie jednak chronologicznie, czyli przedstawiam sweter dla męża, ukończony jeszcze w starym roku. Mąż na pozowanie się nie zgodził, więc w roli modela żeński manekin w dużo mniejszym rozmiarze. No, ale coś widać.
Zbliżenie na wzór najbardziej oddaje rzeczywisty kolor włóczki.
Mąż w swetrze chodzi często, więc moja praca nie poszła na marne :)
Bardzo fajny :) Mój narzeczony jak go zobaczy też będzie taki chciał :D
OdpowiedzUsuńSolidny sweter i na pewno cieplutki. Niejedną zimę będzie ogrzewał Mężusia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wzór prosty, ale efektowny. Takie są najlepsze :-) Mój nie nosi swetrów. Dobrze, że synowie mają inny gust ;-)
OdpowiedzUsuńA z kabelkiem (tudzież innym przekaźnikiem fotek) miałam tak samo...
Nie wiem czy bym go mężowi oddała :))) Świetny jest, no i te warkocze...Miodzio :)))
OdpowiedzUsuńSweter jest na mnie o wiele za duży, żebym się na niego skusiła ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny...jak ja Ci zazdraszczam, że Ty tak na drutach wszystko potrafisz zrobić....
OdpowiedzUsuńAch, te kabelki...mój też kiedyś zaginął był w akcji ;) Sweter świetny, bardzo, bardzo mi się podoba - mówiąc szczerze marzy mi się taki na moim Małżu przyszłym.Więc chyba taki popełnię :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny męski sweter :)
OdpowiedzUsuń