Obraz zaczęłam haftować 5 września ubiegłego roku. Wyhaftowałam dwie strony schematu i musiałam przerwać. Potem ciągle było coś pilniejszego do zrobienia i haft sobie leżal, i leżał, i leżał, i czekał aż mi się za nim zatęskni i go wreszcie skończę. Tęsknić co prawda tęskniłam, ale czasu aby go dokończyć nie było. Ale teraz tak mnie przypiliło, ze po prostu musiałam. Więc haftuję i jednocześnie mam okropne wyrzuty sumienia, że powinnam w tym czasie robić coś innego - bardziej potrzebnego.
Na zdjeciu widać, że do tej pory haftowałam kolorami a teraz zaczęłam parkować nitki. No i jak na razie nową metodą jestem zachwycona. Nie wiem czy jest szybsza, bo przy moim trybie haftowania mierzenie czasu jest niemożliwe, ale od razu widać co wychodzi no i ryzyko pomyłki również jest niewielkie.
Cudo, a jakie pracochłonne. Doceniam wysiłek, bo sama trochę też wyszywam (choć moja "Dziewczyna z perłą" leży już 5 rok i nie może doczekać się końca). Zaciekawiła mnie metoda o której piszesz. Możesz wytłumaczyć na czym polega?
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że leżał. Bardzo pracochłonny, ale dla efektu się opłaca. Już widać, że będzie cudny.
OdpowiedzUsuńPiękny haft!
OdpowiedzUsuńTo będzie przepiękne dzieło, warto popracować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńJa jakoś tego parkowania pojąć nie mogę :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i wcale się nie dziwię, że leżało to cudo przez rok;. Miałaś masę roboty, więc się nie obwiniaj. Chętnie zobaczę kolejne strony haftu, wyhaftowane strony:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Będę musiała się uśmiechnąc, żebys mi to parkowanie pokazała...mam zaczętego tygrysa, ale jakoś nie mam do niego serca podejśc, bo dużo zmian kolorów...może to by pomogło?!
OdpowiedzUsuńZapraszam więc na naukę parkowania :)
OdpowiedzUsuńChętnie się zapiszę! A Panna śliczna, też o niej myślałam. Pozdrawiam Kajka
OdpowiedzUsuńTeż lubię parkowanie nici, szybciej nie jest (wg mnie) ale taki super porządek na kanwie :)
OdpowiedzUsuń