Od kilku dni dłubię sweter dla męża. I dziwnie mi się robi. Przyzwyczaiłam się do miękkich włóczek a ta przypomina trochę sznurek. No ale robię. A wzór wybraliśmy taki:
O dziwo kolor na zdjęciu wyszedł idealny (zdjęcie bez lampy). No ale i za oknem jasno. Wyszło piękne słoneczko. Szkoda tylko, że do słoneczka jako gratis dodano 22 stopnie mrozu ;)
Włóczka tweed Nordkap 60 Zitrona. Połowy przodu jeszcze nie zrobiłam a 10 deko już poszło. Mało wydajna jest. Kupiłam 80 deko i nie wiem czy wystarczy.
Wow to będzie swetrzysko. Ale nawet jak nie zdążysz przed końcem mrozów, to na biwak na wieczory przy ognisku jak znalazł.
OdpowiedzUsuńTo chyba jakieś grubsze sploty! Lubie takie w męskich swetrach!
OdpowiedzUsuńTo warkocze są włóczkożerne... Sweter jak znalazł na mrozy- zdążysz? :)
OdpowiedzUsuń