czwartek, 15 września 2016

318. Co dwie głowy to nie jedna, czyli piękna Marianna

Skoro można stracić głowę to można ją i zyskać, prawda?
No to właśnie zyskałam. A dokładniej kupiłam. Kurier mógłby się nieco zdziwić gdyby wiedział co wiezie. Chociaż pewnie nie takie rzeczy już woził i głowa to dla niego pikuś.
Od dłuższego czasu myślałam nad zakupem głowy.
Po pierwsze przydałaby się do prezentacji kapeluszy i czapek. Na sobie jednak trochę ciężko je fotografować a odkąd moje dziecko zakochało się w piłce nożnej, to wszystkie piłki jakie mamy w domu nie nadają się do pokazywania na blogu (pamiętacie jeszcze zdjęcia czapek na piłkach?).
Po drugie - na takiej głowie łatwiej mierzyć, upinać, przycinać, poprawiać. Nie trzeba kombinować na sobie stojąc w dziwnych pozach przed lustrem, żeby ze wszystkich stron zobaczyć jak coś wygląda.
Tak więc od wczoraj zamieszkała ze mną Piękna Marianna. Co prawda nie do końca jest taka piękna, bo na razie jest łysa, ale do czasu. Peruka już do niej jedzie :)

Makijażem mnie powaliła. Buzia miała być nieco inna, ale nie będę grymasić. W końcu głowa to głowa - ważne, że się nie pomylili i nie przysłali męskiej ;)

Jesień nadchodzi - sezon na czapki czas zacząć :)

1 komentarz:

  1. Głowa - łysa czy z włosami - przydaje się! Kupiłabym, gdyby nie brak miejsca.

    OdpowiedzUsuń