Pisałam o zaczętych pracach w różnych technikach. Pora pochwalić się haftem. Dawno nie pokazywałam go na blogu a trochę przybyło od ostatniego razu.
Wiem, że nie zdążę wyhaftować go na czas, czyli rama sobie jeszcze długo poczeka. Ciągle mam jakieś przerywniki. Trochę ich za dużo. Myślałam, że jesień i zima będą spokojne (a nawet nudne) i sobie wieczorami powolutku będę haftować. Nic bardziej błędnego. Ciągle coś się dzieje a ja trzymam kilka srok za ogon :)
Prześliczne! Tak bardzo!
OdpowiedzUsuńZapowiada się pięknie ale świetnie rozumiem Cię, też niedawno skończyłam haft który "męczyłam" trzy lata, trzymam kciuki żebyś wcześniej się uporała ze swoim.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pięknie się zapowiada - jestem ciekawa efektu końcowego :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńale będzie obraz, jest co podziwiać
OdpowiedzUsuń