Praca nad gobelinem idzie bardzo wolno. Postępy są, i niby są spore, ale w porównaniu z całością wydają się mizerne, więc w zasadzie nie ma co pokazywać.
W szufladzie trzymam zwykle coś małego, przeznaczonego do wyhaftowania w czasie wyjazdów. Gobelin mnie znudził i zachciało mi się czegoś, czego efekt zobaczę od razu a nie za kilka lat. Wyciągnęłam więc maleństwo z szuflady.
Jak to fajnie od razu coś skończyć :) Bardzo poprawia to humor.
Jako, że jestem praktyczna aż do bólu i nie lubię haftów robionych do szuflady, cieszę się teraz nowym lusterkiem :)
Tylko co ja teraz spakuję do torebki na wyjazd? Trzeba nadrobić braki w zaopatrzeniu :)
Jest śliczne!!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam przerywniki. Śliczny hafcik.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Śliczny haft, pięknie prezentuje się na lusterku.
OdpowiedzUsuń