Zaczęta w trakcie wakacyjnych wojaży a skończona w domu. I bardzo dobrze się stało, że zaczęłam ją haftować jako drugą bo zabrakło mi nici. Na wyjeździe miałabym z tym spory kłopot. Na szczęście w domowych zapasach brakujące kolory miałam i bez nerwów mogłam ją dokończyć.
Brak nici mnie nieco zaskoczył, chociaż było to prawdopodobne. Instrukcja zakłada haftowanie jedną nitką. Mnie się to jednak nie podobało i haftowałam dwiema. Pierwszą damę haftowałam z duszą na ramieniu czy nici na pewno wystarczy. Wystarczyło a nawet zostało. Niektórych kolorów zostało dość dużo. Więc już całkiem na luzie damę numer 2 też zaczęłam haftować dwoma nitkami. I tu niespodzianka. Dwóch kolorów zabrakło. Czy by ich wystarczyło gdybym haftowała jedną nitką tego nie wiem. Może tak a może nie. Jednak potwierdziła się zasada, że dobrze mieć w domu zapasy, bo nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać.
A dama numer 2 po ukończeniu i oprawieniu wygląda tak:
I obie damy w komplecie:
Jeszcze nie wiem czy powieszę je na ścianie czy postawię na jakimś meblu. Muszę to przemyśleć :)
Dobrze, że miałaś w domu muliny i wiedziałaś jakiego koloru brakło...
OdpowiedzUsuńDamy pięknie się prezentują :-)
Dziękuję. Wychodzi na to, że warto być "chomikiem" :)
UsuńDla mnie fajnie wyglądają na mebelku.
OdpowiedzUsuńOstatecznie znalazły miejsce na toaletce.
Usuńwow, ale piękne damy!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń