niedziela, 19 października 2014

268. Goldenek - prawie koniec.

Posiedziałam ostatnio przy krośnie i efekt widać. Już niewiele mi zostało do końca - tylko wąski pasek na samym dole. Szkoda, że zamiast haftować muszę pracować ;)


5 komentarzy:

  1. Och, ja też przezywam codziennie rano takie dylematy - chętnie zostałabym przy haftach :)
    Cudownie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Ty szybko haftujesz, naprawdę podziwiam Cię:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Efekt super! Też mam takie myśli ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie będzie wyglądał w oprawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie słyszałaś, że robota nie zając?!?!?!

    albo, że robota nie męski interes...

    i trzy dni postoi ;)

    dobra, sama znajdę drzwi... wiem, wiem... zając!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń