poniedziałek, 5 grudnia 2011

104. Co za dzień

O rany! Co za dzień. Słońce świeciło chyba tylko pół godziny. Ciemno i leje. Na chwilkę przestało, więc chciałam to wykorzystać i poszliśmy odebrać Michała ze szkoły (do szkoły idziemy teraz ok 30 minut piechotą bo krótsza droga w remoncie). Niestety ledwo wyszliśmy z domu znowu lunęło. Na domiar złego wiatr połamał mi parasolkę i zerwał folię przeciwdeszczową z wózka - pourywały się wszystkie troczki. Zmokliśmy jak te przysłowiowe kury i przewiało nas okrutnie. Zapakowałam chłopaków pod kołdrę i zrobiłam gorące kakao. Sama popijam herbatę z sokiem z pigwy zaprawianą nadzieją, że się nie pochorujemy. W tym tygodniu mamy za dużo planów, żeby się pochorować. Jutro z okazji Mikołaja cała klasa jedzie na wycieczkę do fabryki cukierków. We czwartek zamiast lekcji są warsztaty teatralne a w piątek razem z rodzicami mają robić bombki z makietkami w środku. Sama jestem ciekawa tych bombek i chętnie na te zajęcia się wybiorę.

Co do golfiaka to kompletna klapa. Prałam go cztery razy. Za pierwszym razem woda była czarna jak smoła. Za drugim ciut jaśniejsza, ale jeszcze zbyt ciemna, żeby to zaakceptować. Myślę, że jeszcze kilka razy trzeba będzie wyprać zanim będzie można go nosić. A miałam tej włóczki więcej na sweterek dla siebie kupić. Dobrze, że najpierw zaczęłam robić z tej co mam. Oczywiście już jej nie kupię i innym nie polecam (choć w dotyku jest naprawdę rewelacyjna).

Ale żeby nie było, że nic nie robię. Zaczęłam sweterek dla siebie. Nie wiem co mi z niego wyjdzie, bo jest dość skomplikowany i na razie ciągle liczę. Pierwszy raz mi się zdarzyło wyprać próbkę i po wysuszeniu oczka przeliczać. Mam nadzieję, że będzie się nadawać do noszenia. Zdjęcia na razie nie będzie, bo w tych ciemnościach i tak nic nie będzie widać a włóczka ciemna.

A na koniec chciałam bardzo gorąco podziękować Pimposhce. Ty wiesz za co :)

2 komentarze:

  1. Wszędzie dziś ten poniedziałek jakiś taki, ale trzeba go jakoś ścierpieć. Przyjemnej pracy nad sweterkiem życzę, bez farbowanej sensacji!

    OdpowiedzUsuń