No i po urlopie. W tym roku również stawialiśmy na długie wędrówki zamiast leżenia na plaży. Jeszcze raz pojechaliśmy zwiedzać słowackie zamki. Nie ominęliśmy i Starej Lubovny, w której jesteśmy co roku i lubimy oglądać zmieniające się ekspozycje. W ubiegłym roku nie miałam ze sobą aparatu, ale w tym zrobiłam kilka zdjęć. Większość ekspozycji była zupełnie inna, ale na szczęście jedna wystawa była taka sama. A na niej mi najbardziej zależało. Są na niej oryginalne stemple do drukowania tkanin. Na szczęście nie było zakazu fotografowania. Zdjęcia robione są bez lampy błyskowej, ale coś na nich widać. Oj, przydałyby się takie do drukowania materiałów na historyczne suknie :)
Popatrzcie jakie piękne wzory.
Ktoś się pokusi na zrobienie takich stempli?
Taak! Są absolutnie przepiękne. Wyobrażam sobie suknie i koszule z takimi wzorami. Nosiłabym!
OdpowiedzUsuńTakie same stemple są w zbiorach MNW. Ja kupiłam sobie w sklepie hinduskim w Warszawie. Mieli duży wybór i sporej wielkości ostatnio widziałam już tylko małe.
OdpowiedzUsuńTak, bo mają je od nich :) Zapytałam o te stemple przewodnika. Powiedział mi, że jestem drugą osobą, która o nie pyta. Pierwszy raz pytali go o nie właśnie jacyś ludzie z polskiego muzeum, u których też są takie. Nie pamiętał, które to muzeum, ale możliwe, że MNW. Dogadali się, że mają te stemple właśnie ze Starej Lubovnej.
UsuńMój Marcin robi mi w drukarni stemple, ale do papieru. Ciekawe, czy te dużo się od nich różnią...
OdpowiedzUsuńPiękne! Dziś by się też nie kurzyły.
OdpowiedzUsuń