piątek, 1 lipca 2016

311. Pożegnanie z mundurkiem

Lato. Wakacje. Urlop. Nareszcie!!!!
Wczoraj koło 15-ej okazało się, że dom jest posprzątany, pranie zrobione, obiad ugotowany, na pracę w ogródku za gorąco, a co za tym idzie na haftowanie też, bo dłonie się pocą. Co tu robić? Najlepiej wziąć się za szycie. Szybko zrobiłam przegląd materiałów. I znalazłam zapomniany kawałek. Nawet nie pamiętam czy go kupiłam czy dostałam jako gratis przy innych zakupach. Z wyglądu idealny na koszulę, ale w dotyku trochę za gruby. Leżał i czekał. No i się doczekał. Przed wyjazdem na wakacje zrobiłam dzieciom przegląd garderoby. No i okazało się, że wcale nie mają kolorowych ubranek. Do szkoły chodzą w mundurkach. Spodnie mogą być jedynie długie w ciemnych kolorach - preferowana czerń i granat. Wszelkie wzory zakazane. No i takie mają ciuchy w szafach, bo po powrocie ze szkoły przebierają się głównie w piżamy. A zapomniany kawałek jest całkowicie sprzeczny ze szkolnym regulaminem odzieżowym. Sprzeczny, czyli idealny na wakacje. I tak powstały letnie spodenki. Oczywiście każdy miał inne preferencje związane z kieszeniami. Tył jest jednakowy.

Wprawne oko dostrzeże naszyte na każdych spodniach po 2 kieszonki.
Co do przodu - tu preferencje się różniły. Starszy zażyczył sobie kieszenie, w których zmieści mu się telefon komórkowy. Musiały być też zabezpieczone, żeby telefon mu nie wypadł.
Młodszy specjalnych preferencji nie miał, gdyż w kieszeniach nosi głównie papierki po cukierkach.
Tak więc starszy dostał naszyte kieszenie z patkami, zapinane na guziki.  Młodszy ma kieszonki w szwach bocznych.
Chłopcy zadowoleni i ja też. Materiał się nie zmarnował. Po szyciu zostało tylko tyle ścinków.


3 komentarze: