środa, 25 maja 2011

10. Niecierpliwość i zabawy w piasku

Podjęłam decyzję i zamówiłam stojak do tamborka/ramy do haftu. I nawet nie podejrzewałam, że jestem aż tak nieciepliwa. Nie mogę się doczekać kiedy go rozpakuję i wypróbuję. Przy okazji zamówiłam też parę innych rzeczy, w tym nową kanwę na goldenka. No kiedy wreszcie przyjdzie ten listonosz????????


Pogoda się zrobiła piękna i zaczęłam chodzić z Wojtkiem do piaskownicy. Jeszcze nie umie robić babek itp., ale chyba zabawa w piasku zaczyna mu się podobać. Michał jak był mały uwielbiał bawić się w piaskownicy (i do tej pory lubi). Ale chyba czasy się zmieniły od tamtych lat. Wtedy dzieci siedziały w piaskownicy i bawiły się razem. Zabawki były "wspólne". Swoich się szukało wtedy gdy się szło do domu. Wczoraj w piaskownicy oprócz nas było kilka babć z wnuczkami. Wojtek bardzo szybko znudził się swoim wiaderkiem i wziął do ręki wiaderko bawiącej się obok dziewczynki (dziewczynka się nim akurat w tym momencie nie bawiła). Ale reakcja babci mnie zaszokowała. Babcia zrobiła awanturę na całą piaskownicę, że Wojtek wziął to wiaderko. Wyrwała mu je z ręki z krzykiem, że to nie jego. To samo było z każdą zabawką, którą wziął do ręki. Dla ścisłości - niczego z ręki tej dziewczynce nie wyrywał. Zabawki leżały, więc się nimi chciał pobawić. Za chwilę druga babcia zaczęła krzyczeć, ale tym razem nie na mojego Wojtka tylko na swojego wnuczka, który wziął do ręki grabki Wojtka. Odpowiedziałam, że może się pobawić, bo moje dziecko POTRAFI dzielić się zabawkami i awantur z tego powodu nie robi. Ta druga babcia popatrzyła  na mnie piorunującym wzrokiem a za chwilę na swoją wnuczkę która akurat miała w ręku zabawkę Wojtka. I z wymuszonym uśmiechem łaskawie pozwoliła Wojtkowi pobawić się tym wiaderkiem skoro jej wnusia bawi się Wojtka zabawką. Poczułam straszny niesmak. I jak dzieci mają umieć się bawić w grupie, skoro wychowują je takie babcie? Czy to z nimi czy ze mną jest coś nie tak? Moi chłopcy mają sporo zabawek wspólnych i ładnie się nimi razem bawią.

A do piaskownicy zabieram DLG. Sporo szala już mam ale do końca jeszcze daleko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz