piątek, 19 sierpnia 2016

316. Czasem dobrze być chomikiem.

Jakiś czas temu kupiłam satynę bawełnianą. Miała z niej powstać turniura. Kupiłam przez internet polegając na opisie. W opisie podano, że zawiera 3% lycry. Jak większość satyn. Szyłam już z takich satyn, więc kupiłam. Kiedy dostałam paczkę byłam bardzo zaskoczona. Tam na pewno nie było 3%. Tkanina ciągnęła się jak guma. Na turniurę się nie nadawała. Trudno - pomyślałam - niech leży, kiedyś ją wykorzystam do uszycia czegoś współczesnego bo kolor ładny. I tak sobie leżał w szafie spory kupon satyny. Do czasu, kiedy okazała się bardzo potrzebna. Miałam jeden dzień, a właściwie jedno popołudnie na uszycie z niej czegoś ciemnego. Stwierdziłam, że kostiumu uszyć nie zdążę - padło na sukienkę. Sukienkę bez podszewki, bo czasu było mało. I powstało takie coś:

Nosi się wygodnie, trochę się gniecie, ale jestem z niej zadowolona. Miałam ją na sobie raz i jakoś na razie nie mam ochoty jej zakładać (dlatego zdjęcie na manekinie). Okazja do jej uszycia była zbyt smutna.
Może się przemogę i za jakiś czas zacznę chodzić w niej do pracy.

Dobrze, że mam w domu zapasy materiałów i pasmanterii. Nie zdążyłabym pojechać do miasta na zakupy i nie miałabym w co się ubrać. Szkoda tylko, że zapomniałam o zasadzie, żeby zawsze mieć w szafie coś nadającego się na te smutne uroczystości dopadające nas nagle.
Dało mi to jednak okazję do gruntownego przeglądu garderoby. Muszę uzupełnić szafę, bo mam w niej same kwieciste ubrania i przeważa kolor czerwony. Akcja "SZAFA" rozpoczęta. Punkt pierwszy, czyli pozbycie się ubrań, w których od dawna nie chodzę - zaliczony. Jakoś pusto się w niej teraz zrobiło.



5 komentarzy:

  1. O, to super, że materiał się przydał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba raczej nie super...

      Swoją drogą miałam kiedyś ogromny problem ze znalezieniem nieelastycznej satyny (a musiałam taką mieć) i znalazłam ją w postaci pościeli w ciucholandzie. I mnie olśniło, że nieelastyczne satyny bawełniane trzeba kupować albo jako gotową pościel albo w miejscach gdzie sprzedają tkaniny pościelowe;)

      Usuń
    2. Też to odkryłam. Cztery nowe satynowe prześcieradła (bawełna bez domieszek) czekają na przerobienie na sukienki :)

      Usuń
  2. I udała się sukienka! Masz zdolne ręce, żeby w tak krótkim czasie uszyć coś takiego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, jest fajna! Ja się zabrałam za szycie z zalegających zasłonek właśnie sukienek i lecę po dwa, trzy modele z tego samego wykroju. A w szafie luźniej.

    OdpowiedzUsuń