Cały tydzień minął od ukończenia swetra do prezentacji go na blogu. A przyczyną tego jest pora roku, niestety. Kiedy wracam do domu jest już ciemno i zdjęcia wychodzą beznadziejne. Jedną z przyczyn jest również kolor. Gdybym fotografowała coś jasnego, z pewnością byłoby to łatwiejsze. Ale wreszcie jest sobota. Co prawda pochmurna i zdjęcia nie wyszły tak, jak bym chciała, ale do kolejnego weekendu czekać z nimi nie zamierzam, bo nikt nie wie czy będzie słoneczny.
Sweter zrobiony wg testowanego przez mnie wzoru Mao prezentuje się tak:
Zrobiony został z włóczki Felicita Alize 45% merceryzowana wełna, 45% akryl, 10% poliamid na drutach nr 3. Zużyłam niecałe 350 gram.
Włóczka bardzo miła w dotyku i wcale nie czuć w niej wełny - nic nie drapie. Przyjemnie się robiło.
Ale ma dwa minusy. Po zamoczeniu woda zrobiła się brązowa a włóczka zaczęła wydzielać bardzo nieprzyjemny zapach - wełna się uaktywniła. Na szczęście po wyschnięciu nie śmierdzi.
A po co ją moczyłam? Dla zblokowania. Tym razem pamiętałam, żeby zrobić zdjęcia przed i po blokowaniu.
Przed blokowaniem sweter w zbliżeniu wyglądał tak:
Różnica pomiędzy tym zdjęciem a zdjęciem powyżej jest spora. Blokowanie wyrównuje oczka i nadaje kształt. Sweter wygląda znacznie ładniej.
Nie posiadam specjalnej maty do blokowania. Radzę sobie swoimi metodami. Z ocieplania domu zostało nam trochę styropianu, którym się zaopiekowałam (czytaj: nie pozwoliłam wyrzucić), na którym rozpinam rzeczy do wyschnięcia.
W swetrze już chodziłam. Pomimo tego, że jest bardzo cienki, dobrze grzeje. Jest idealny na chłodniejsze dni i nie powoduje, że czuję się jak ludzik Michelin ;)
Mam ochotę na jeszcze jeden sweter z tej włóczki, ale w jaśniejszym kolorze. Może jasnoszary? Ciekawe czy jasne kolory też farbują?
Extra sweterek!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę świetnie! To niesamowite, że można coś takiego zrobić samemu :)
OdpowiedzUsuńWiele rzeczy można zrobić samemu. Zachęcam do spróbowania :)
UsuńJasno szary byłby śliczny. Piękne wykonanie!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Do szarego od dawna się przymierzam bo nic w takim kolorze nie mam ;)
UsuńŚwietnie Ci wyszedł. Zamiast szarego zrób sobie intensywnie niebieski. Albo fuksjowy - na zimę przyda się trochę koloru :-)
OdpowiedzUsuńIntensywnie niebieskiego nie lubię, ale nad fuksją pomyślę. Nigdy nie miałam niczego w takim kolorze. Może wreszcie czas zaszaleć z kolorami?
UsuńPewnie, że czas. Na co chcesz czekać? :-D
Usuńdla mnie osobiście jest to - Mistrzostwo Świata!, jaka musisz być zdolna! i cierpliwa! i pracowita! etc, etc
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie, super!
pozdrawiam :)
Ludwiku zarumieniłam się od tylu komplementów. Dziękuję.
Usuńja zawsze tylko szczerze, inaczej nie potrafię
UsuńJest niesamowity! Wyszedł tak równo... Chyba nie miałabym cierpliwości do tak drobiazgowej pracy. Chociaż... jako dziewczynka, zrobiłam lalce szalik na drutach :D
OdpowiedzUsuńMiałabyś. Podziwiam Twoją cierpliwość do testowania dawnych mikstur :)
UsuńDorotko bardzo dziękuje za test i za zdjęcia, sweterek wyszedł cudnie.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za możliwość przetestowania wzoru :)
UsuńZgrabniutki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńKolejny babciny sweterek...to prawda, że jakikolwiek inny kolor byłby po prostu fajną odmianą, żadnym szaleństwem...
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement. Uwielbiam "babciny" styl :)
UsuńBardzo ładny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Super sweterek ;)
OdpowiedzUsuń