piątek, 24 sierpnia 2012

157. Cepeliada

Tradycyjnie jak co roku wybrałyśmy się dzisiaj z Lucille na Cepeliadę. Same wspaniałości. Niestety upał był zbyt duży, żeby dokładnie obejrzeć każde stoisko. Może jeszcze jutro uda się pojechać jeśli będzie odrobinę chłodniej.
No ale trochę się naoglądałyśmy i trochę wydałyśmy :)
Na początek stoisko Bolesławca


Obkupiłyśmy się obie, martwiąc sie potem, czy uda nam się dostarczyć wszystko do domów w stanie nienaruszonym. Na szczęście przewidując zakupy wzięłam ze sobą wózek :)

No i trochę rękodzieła w temacie robótkowym :)



Pojawiły się również zapomniane makatki kuchenne. Pamiętacie je? Moja babcia takiej nie miała, ale wiem, że wśród innych osób z tamtego pokolenia (i z innych regionów Polski) były popularne.


Z makatkami znalazłam dwa stoiska.

Ciekawe jakie cuda będą w przyszłym roku?

2 komentarze:

  1. Rzeczywiście cuda! A pochwalisz się, co kupiłaś? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja zazdroszczę takich imprez, niestety nie mam okazji w podobnych uczestniczyć.

    OdpowiedzUsuń