czwartek, 29 września 2011

83. Odwyk i...

... po odwyku. Nie wytrzymałam. Wczoraj byłam na placu zabaw 3 godziny, przedwczoraj ponad dwie. No i jak w takich warunkach robótki z torebki nie wyjąć? Po prostu nie da się. W efekcie połowa otulacza za mną. Zaczęłam drugi (ostatni) motek.


A ręka nadal drętwieje :(

1 komentarz:

  1. oj to źle że jeszcze drętwieje ,ale mam nadzieję że wkrótce wszystko ustąpi.
    otulacz zapowiada się ciekawie

    OdpowiedzUsuń